Moja przygoda z Kłodzką Górą zaczęła się na Przełęczy Kłodzkiej. To właśnie tam rozpoczyna się niebieski szlak, bardzo przyjemny, delikatny z pikantnym początkiem, którego pokonanie gwarantuje lekkie bieganie przez następne kilometry.
Wiedziałam co mnie czeka dzięki dwójce turystów, którzy byli na tyle uprzejmi, że opowiedzieli mi jak wygląda szlak i na co mam się przygotować.
Pikantny początek, o którym mowa to 1,5 km, podczas którego musimy się wspiąć o 250 m do góry. Później już się leci, serio! Spójrzcie sami, co Was czeka na tym krótkim odcinku (chociaż mam wrażenie, że zdjęcia i tak nie oddają tego przez co człowiek musi przejść).
Wszelki trud wynagradza widok z 35cio metrowej wieży widokowej. Chyba nie weszłabym tam przy silnych wiatrach, bo mimo, że jestem odważna to nieco rozsądku mi w głowie zostało :) Na moje szczęście wiatry mi sprzyjały i mogłam spokojnie wdrapać się na tą metalową konstrukcję i podziwiać widoki, bo był to dzień bez wiatru!
Po chwili odpoczynku ruszyłam w drogę powrotną na zbieg, poganiana przez grupkę trójki wojskowych biegaczy miałam szansę nadrobić sporo minut na zbiegu, no bo przecież, ej! Nie dam się wyprzedzić, co nie? :) Bieg na Kłodzką Górę był jednym z przyjemniejszych w tym projekcie, muszę przyznać, że w tych okolicach ścieżki są bardzo przyjazne biegaczom.
PodsumowujÄ…c: 5,8 km +393 m 55 min 16 s (Strava)