top of page
Szukaj
  • ZdjÄ™cie autoraAnita BiaÅ‚kowska

Ślęża 718 m n.p.m. (Masyw Ślęży)

Czwarta i tym samym ostatnia góra na ten dzień i finalnie na ten urlop. Zgubić się biegnąć na Ślęże to wyczyn, na prawdę bardzo turystyczny szlak, świetnie oznaczona trasa i wyremontowana ścieżka. Idealna do biegania i spacerków nawet z niedoświadczonymi turystami. Pewnie gdybym mieszkała we Wrocławiu lub okolicy to trenowałabym tam regularnie.

Byłam na parkingu dość późno, więc nie miałam problemu z zaparkowaniem, czy tłumami na szlaku. Generalnie trochę przez przypadek zawsze trafiałam na te najbardziej oblegane góry w późnych porach kiedy wszyscy już zeszli na dół i to jest świetna metoda na te oblegane górki w koronie.

Na Ślęże wdrapywałam się wzdłuż żółtego szlaku z Przełęczy Tąpadła. Jest to najpopularniejsza droga i zarazem chyba najkrótsza. Nie jest to najbardziej widokowa trasa, ale na pewno biega się po tym podłożu bardzo bezpiecznie, nie żałuje mojej decyzji.



Po Ślęży miałam trochę przygód z szukaniem pola namiotowego, najpierw okazało się, że pole które wybrałam w Internecie po prostu nie istnieje, później znalazłam alternatywę, na której nie dostałam zezwolenia na nocleg, bo właścicielowi nie spodobało się, że śpię w aucie osobowym (całkiem ładnie sobie je urządziłam i spało mi się na całym KGP lepiej niż w domu na łóżku!), więc musiałam szukać dalej. Na sam koniec trafiłam na pole namiotowe, na którym spali sami Holendrzy i Niemcy i było holendernie drogo, na szczęście wynegocjowałam sobie całkiem dobrą cenę za spanie, co wynikało w sumie z tego, że nie miałam ani grosza gotówki więcej! Więc oddałam moje ostatnie pieniądze i zaczęłam szukać po sąsiadach otwieracza do piwa! W końcu pora uczcić ponad 80 km przebiegane na tym krótkim 6-cio dniowym urlopie.

Podsumowanie: 5,7 km +308m 46min 49s (Strava)

9 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page